Uszyłam dziś synkowi coś takiego...nadaje się do wózka i do łóżeczka. Miłe i przyjemne, a do tego funkcjonalne.
Tekst powyżej napisałam jesienią. Teraz po kilku miesiącach użytkowania otulacza stwierdzam, że sprawdził się w 300%. Do zabawy super, synek bawi się nim bardzo często. Ogon grzechocze, a język daje się ciągnąć. Do tego miły w dotyku, z jednej strony biały polar z drugiej wytrzymała bawełna w urocze białe serca. Świetnie nadaje się do bujadełka synka, wtula się w niego i zasypia. Starszy brat, czasem wykrada węża i też się nim bawi. Teraz jak mały zaczyna już raczkować, świetnie się sprawdza jako przeszkoda na drodze, zmusza do wysiłku i wzmacniania mięśni brzucha i ud. Do wózka nie używam już bo przerzuciliśmy się już na spacerówkę.