piątek, 27 lutego 2015

Koloruję świat... Colorize the world

Jeszcze wczoraj nie było zimy i było strasznie ponuro, nie lubię narzekać na pogodę więc postanowiłam trochę pokolorować naszą aurę... zapytacie jak? jestem w trakcie robienia dla siebie komin, którym się owinę wychodząc na zewnątrz i będzie od razu jaśniej. Jeśli nie wierzycie to obejrzyjcie jak wygląda komin w trakcie pracy... Jakie kolory tu jeszcze dorzucić... "doszydełkować" <3
Dokończone!!!








sobota, 21 lutego 2015

Jeszcze sowy- breloczki :)










Ślimaczyska :)


Kolorujemy ściany?

Kiedyś narysowałam na ścianie dzieciom smoka i konika. Rysowanie to nie jest mój talent, ale jak widzę obrazek to coś tam udaje się namalować. Smok to była prościzna, ale koń to już była wyższa szkoła jazdy. Pokój dzieci zważywszy na to, że mieszka w nim dziewczynka i chłopiec jest podzielony na dwie strefy, zieloną i różową. Córa starsza więc chciała brata wyrolować i długo trwała dyskusja na temat jaki będzie kolor pokój. Córa długo negocjowała, bo koniecznie chciała RÓŻ. Stanęło na podział pokoju na dwie części - ufff...
Najmłodsze latorośle też ma swój obrazek na ścianie, ale ten raczej nie udał się, bardziej jestem skłonna pokazać go w poście "niewypały", bo taki dla Was szykuję. Swoją drogą posty jak moje prace, piszę kilkanaście jednocześnie. Pozdrawiam i zapraszam do komentowania :)






środa, 18 lutego 2015

Metamorfozy gwiazd

Nasza gwiazda dziś to Syrena Adelajda. Od dłuższego czasu marudziła mi: "zmień we mnie coś, proszę..." Znalazłam więc zjawiskowe oczy, które świetnie nadają się dla syreny, ale nie tylko. Dawno, dawno temu powstał konik morski, ale coś mi nie grało i go nie pokazywałam. Dostał teraz nowe oczy i jest nowym odmienionym konikiem. Pojechał na zdjęcia, ale wkrótce uda się myślę go pokazać. W tzw. międzyczasach powstaje jeszcze jedno "oczaste" coś, ale o tym sza, bo to tajemnica- jak to mówi moja młodzież " zająć kica.... a może to nie zając?"
Wracając do tematu między-czasów, czy Wasze też są przepastne? U nas w międzyczasach robi się większość rzeczy. Przede wszystkim ogarnia codzienne sprawy, tylko w między czasach mam na to czas, bo generalnie cały mój dzień wypełniają dzieci. Kolejny wymiar czasu trzeci: noc. W nocy powstają teeee, jak im tam? szeroko pojęte rękodzielnicze stwory... 
Myślicie, że to koniec? nic bardziej mylnego.... pisałam już o tym. Tak tak jeszcze czwarty wymiar: puste czasy. Zamiast telewizji- szycie i szydełkowanie , zamiast siedzenia w autobusie i patrzenia w szybę- szydełkowanie, poczekalnia u lekarza, kołysanie dziecka itd i itd. Myślicie, że zwariowałam- oczywiście, że tak, zgadzam się to nie jest normalne. U mnie przychodzi refleksja, a kiedy ta laska ma czas, na nic nie robienie lub relaks? Ale przecież dla mnie największy relaks to szydełkowanie!!!! Ot cały sekret!  Oczywiście nie jestem sama w tym szaleństwie. Wszystkie stwory powstają w wieczornych konsultacjach rodzinnych, wszyscy się angażują, wymyślają... no może najmłodsze jeszcze nie, ale w końcu on był przyczyną dla której mnie uziemiono i zaczęłam na nowo szydełkować. 
Hip hip hura Ant!

niedziela, 15 lutego 2015

Relacja z targów na Skoroszach...






Targi na Skoroszach warszawskich jak zawsze klimatyczne, piękne, kolorowe. Tym razem oprócz rękodzieła na wysokim poziomie było też jedzenie swojskie, jak za dawnych czasów, zdrowe i ekologiczne. Wielu zwiedzających i kupujących :) Oj działo się działo :) Dziękujemy!
Wrzucam kilka zdjęć z moich partyzanckich targów. Dobry strzał to był.

piątek, 13 lutego 2015

Zapraszamy na walentynkowe targi rękodzieła.... oczywiście wystawiamy się tam!

Walentynkowe love love... Jutro koniki, ale nie tylko.  Zapraszam
Na targi wybieram się bardzo spontanicznie, niemalże partyzantka. Czemu nie? Czasem planuję targi tygodniami, trzeba więc spróbować i tak. Lubię ten dreszczyk emocji, szybka akcja i jest reakcja :)
Pozdrawiam
A wspominałam już, że mam wspaniałego męża? Tak,  to że się tak wszystko daje szybko zrealizować i zorganizować, pokonać przeciwności to tylko dzięki niemu!  Dzięki Mąż! :)

Nawet w zabawkach ze sklepu wprowadzamy ziarenko hand made :)

Jak w każdym domu mamy mnóstwo zabawek także tych "sklepowych" a matka wariatka jeszcze ciągle produkuje nowe, a dom nie jest z gumy, ale nie o tym...
Lubimy z dziećmi coś tam sobie "dłubać" a z tego względu, że mam mnóstwo fajnych gadżetów do robótek ręcznych między innymi guziki od rencami.pl moje dzieci postanowiły upiększyć, włożyć trochę własnej inicjatywy w zabawki, które nie pochodzą z pod mojej ręki. Konik i Rex dostały po guziku. Tak więc teraz nie są już wyłącznie made in "masówka" :)

czwartek, 12 lutego 2015

Dawno, dawno temu... / A long time ago

Mam dowód na to że zamiłowanie do robótek ręcznych było u mnie od zawsze...
Mając 18 lat uszyłam dla swojego chrześniaka kota śpiocha. Kotek był ulubioną przytulanką owego dżentelmena :) Wcześniej pamiętam zrobiłam niezliczone ilości szalików na szydełku, kapeluszy w których nigdy nie chodziłam, ale to był jedyny sposób żeby się nauczyć trików. W szkole średniej zrobiłam dla siebie plecak na szydełku, zachwycone koleżanki z klasy zamawiały je u mnie.
Tak więc kot śpioch zostaje uznany za moją pierwszą zabawkę, konik mojej córki  został zdetronizowany. 
Takiego kota śpiocha muszę koniecznie powtórzyć... next time :)
Zapraszam do komentowania... :)
Przepraszam za jakość zdjęcia...

piątek, 6 lutego 2015

Ryby, rybki/ Fish, fish


Rybę szydełkową zaczęłam robić pół roku temu, dziś poświęciłam 10 minut i ją skończyłam, spytacie dlaczego? Nie wiem... o tak zostawiłam i nie było potem weny na nią, a dziś przyszła i efekt myślę zadowalający. Takich rozpoczętych rzeczy mam kilkanaście, bo raz jest wena na konia, a raz na słonia :) Aktualnie robię kilka koników, jeszcze jedną rybkę na szydełku, sowę, łezkę, dinozaury sensoryczne i zwykłe, szal dla siebie oraz kilka innych sensorycznych zabawek. W domu w kilku miejscach ma rozłożoną pracę, trochę irytujący bałagan, ale w końcu tworzę. Do tego zawsze w torebce mam zestaw do szydełkowania. Wykorzystuję wszystkie puste czasy... autobus, poczekalnia u lekarza itp. Telewizję jeśli już oglądam to tylko z szydełkiem lub igłą w ręku, pracując. Zawsze jak pytacie ludzi, którzy pomimo permanentnego braku czasu realizują się w pasji, "kiedy mają na to czas?" Założę się, że odpowiedź jest jedna jak chcesz to zawsze znajdziesz czas. Wykorzystujcie więc puste czasy na robienie czegoś fajnego, na Pasję :) Nie bez znaczenia jest też fakt, że mam mega duże wsparcie od męża, to ważny element tej układanki...

Dawno nie było nowego konika...

Zieleń z różem lubię to połączenie, pewnie dlatego że zielony kolor kocham ponad wszystko a różowy wręcz odwrotnie... Więc róż z zielenią jest do zaakceptowania, zresztą moja córcia uwielbia róż i inne Młode Damy również i na to liczę... :)