poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Uwielbiam z dziećmi gotować!





Babeczki malinowo- jeżynowe powstały po powrocie od babci. Maliny i jeżyny- uwielbiamy! Powstało kilka kompotów, zamroziłam kilka porcji, powstał koktajl do pancakes ów oraz zrobiliśmy z dziećmi babeczki. Sami zobaczcie jaką frajdę dzieci miały...

piątek, 28 sierpnia 2015

A Pan Młody to co?!

Dla Pana Młodego też coś uszyłam. Poduszka z literką. Marek i Małgorzata oto poduszki dla Was!


 

 A tu prezent już w całości... czeka na niedzielę!












środa, 26 sierpnia 2015

Prezentów ciąg dalszy..




Kolejna rzecz dla Gosi to torba dwustronna. Pytam Gosi jakie kolory lubi?
Gosia na to: wszystkie im bardziej kolorowe tym lepsze. Myślicie, że będzie zadowolona? 
Słusznie zadajecie sobie pytanie, a co z prezentami dla Pana Młodego? Właśnie się robi! Pokażę w kolejnych postach.

wtorek, 25 sierpnia 2015

Poduszki podróżne

Dziś chcę pokazać poduszki podróżne, które uszyłam dla siostrzeńców. Dinozaur dla 8 latka i poduszka niebiesko-żółto- brązowa dla 16 latka.






niedziela, 23 sierpnia 2015

Grzybek tybetański



W ramach próbowania nowych rzeczy, postanowiłam przełamać swój niczym nieuzasadniony opór przed piciem kefiru z grzybka tybetańskiego. Połowa mojej rodziny już go pije i w końcu i ja się przekonałam, ba stałam się jego "szerzycielem". Grzybki do zrobienia kefiru dostałam od brata. Robi się go śmiesznie łatwo. 
Kefir jest bardzo zdrowy, nawet dla osób, które nie mogą pić mleka.
Pomaga w oczyszczaniu organizmu, w przemianie materii, pomaga na nerki i wiele innych. W internecie można znaleźć bardzo dużo na ten temat.

Na początek kilka najważniejszych zasad przy robieniu kefiru:
  • kefir nie może mieć styczności z metalowymi rzeczami (miska, łyżka itp)
  • trzeba go chronić przed słońcem
  • przykrywamy pojemnik gazą lub ściereczką
  • przechowujemy grzybki zalane kefirem do 7 dni w lodówce, a w zamrażarce do 2,5 m-ca
  • grzybki się dość szybko rozmnażają więc można się nim dzielić

Przepis: 
  • grzybki zalewamy mlekiem, najlepiej 3,2 %
  • przykrywamy ściereczką
  • mieszamy co kilka godzin
  • czas od 12 do 24 h
  • pod koniec wkładamy na jakiś czas do lodówki by się schłodziło i zgęstniało
  • przecedzamy przez sito nie za grube, grzybki są wielkości ryżu
  • kefir można pić sam lub np. zmiksowane z bananami
Smacznego!


piątek, 21 sierpnia 2015

Napój chłodzący

Polecam na upalne dni zdrowy napój Jabłkowo- miętowy
zrób to sam:

  • Zaparz miętę, odstaw do schłodzenia
  • Następnie dolej zimnej wody
  • Kilka łyżek octu jabłkowego
  • Kilka łyżek miodu i wymieszaj
Cudownie chłodzi i gasi pragnienie.

Wszystkie składniki do kupienia w sklepie Produkty Naturalne Lawenda
https://www.facebook.com/lawendaproduktynaturalne?fref=ts


środa, 19 sierpnia 2015

Na ratunek zniszczonym ubraniom...

Dzieci bardzo często niszą spodnie, oprócz oczywistego naszycia naszywek na kolana, czasem trzeba zadziałać bardziej pracochłonne. Spodnie synek zaplamił od kolana w dół, niewiele mogłam zrobić. Uczyniłam więc spodenki. Widziałam u koleżanki pomysł na świetne podszycie zwykłym bawełnianym, kolorowym materiałem. Efekt jest świetny!


Swoje spodnie też zmieniłam...

A koniec sukienka, którą uwielbiam. Niestety powstało na niej okropne przebarwienie i nie mogłam sobie z nim poradzić. Na szczęście jestem w grupie Warszawa Szyje i tam jest mnóstwo cudownych dziewczyn, które zawsze pomogą jak trzeba. Poradziłam się tam jaka najlepsza farba do jeansu. Dziewczyny jednym chórem odpowiedziały Simplicol, niemiecka farba występująca w dużej palecie barw. Kosztuje ok. 25 zł i działa cuda. Mimo przebarwień świetnie zafarbowała moją sukienkę na kolor granatowy. Wszystko w pralce, bardzo wygodnie!




poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Drugie życie słoika

Lubię ładne rzeczy, a jeszcze bardziej lubię ładne rzeczy, które powstają z recyklingu. Bardzo martwi mnie, że zaniechaliśmy przerabiania starych rzeczy na nowe. Wiem, że łatwiej kupić niż zrobić/przerobić ja jednak staram się choć w minimalnym stopniu być eco. Dziś pokazuję wam to co można zrobić ze starymi słoikami. Oprócz rzeczy oczywistej czyli wykorzystania ich ponownie na przetwory można też zrobić wazonik, pojemnik na bibeloty, flakon na kwiaty lub lampion.







czwartek, 13 sierpnia 2015

Patenty na mycie zębów

Hej, zainspirowana zdjęciem w internecie już od dawna planuję uszyć poduszkę zęba. Czas ostatnio na szycie zmniejszył się do zera więc postanowiłam mając wolne ręce napisać post i wrzucić bez zdjęcia.
Czy Wasze dzieci też tak opornie myją zęby jak moje? Oj czasem to droga przez mękę. Wymyśliłam więc kilka patentów jak uatrakcyjnić tę oto czynność. Każde z tych patentów działa, ale tylko przez kilka dni, po kilku dniach zmieniam na kolejny i tak się toczy:
  1. Rozmawiam z bakteriami. Co to znaczy? Podczas mycia zębów dzieciakom, prowadzę dialog z bakteriami w ich zębach. Najczęściej przekomarzania i dywagacje na temat, czy szefa bakterii już się pozbyliśmy. 
  2. Klepsydra odmierzająca czas. Kupiona w rossmanie sprawdza się też bardzo dobrze. Dzieci czekają na siebie, żeby zacząć w tym samym czasie mycie zębów i cały czas kontrolują czas. Pod koniec czasu myją ze zdwojoną prędkością. Jest wesoło i o to chodzi.
  3. Tygrysek- bawimy się w szczerzenie zębów jak tygrys, a ja w tym czasie myję zęby dziecku.
  4. Bawimy się podczas mycia zębów w dentystę i tak sprawdzam każdy ząbek jako dentysta. Jak myję zęby Mai to Szymon czeka w "poczekalni" w przedpokoju, aż go dentysta wezwie na wizytę. 
  5. Ostatni patent jak dotąd najlepszy to wymyślona przez nas piosenka podczas której etapami myjemy zęby. Piosenka ma taki tekst (śpiewają bakterie): "Na zębach sobie siedzimy wcale się boimy, zostało nas tylko pięć..." kilka razy powtarzamy (potem kolejne zwrotki to: cztery, trzy, dwa). Zwrotka zmienia się po każdym wypluciu nadmiaru pasty. Ostatnia zwrotka to: "Na zębach sobie siedzę wcale się nie boję, zostałem tylko ja szef!" potem nastaje cisza, kończymy więc mycie zębów, bo pozbyliśmy się wszystkich bakterii.
pozdrawiam

czwartek, 6 sierpnia 2015

Podnóżek z odzysku

Pewnego pięknego dnia ktoś porzucił pod śmietnik piękny podnóżek. Piszę podrzucił, bo lepiej brzmi niż wyrzucił do śmieci :). Uwielbiam takie skarby ze śmietnika, choć nie zawsze czuję się komfortowo wracając ze śmietnika z jakimiś meblami :). Obicie było zniszczone, ale sama konstrukcja w idealnym stanie. Nóżki wymagały lekkiego szlifu, ale są pięknie wytłaczane, z litego drewna. Leżał tak kilka tygodni w piwnicy i czekał na pomysł. Przyniosłam go w weekend do domu. Obiłam go materiałem, potem lekko podczyściłam papierem ściernym nóżki (trzeba je jeszcze pod szlifować i pomalować bezbarwnym lakierem). Jest idealny pod nogi gdy siedzę na fotelu, zresztą jako taboret też jest super. Można też na min np. grać w gry siedząc na dywanie. Obicie będę zmieniała, mam już kilka pomysłów na inne formy i struktury "nawierzchni". 

Po prostu jest idealny! Zobaczcie sami.

Przed metamorfozą:


 Po metamorfozie: