W ramach próbowania nowych rzeczy, postanowiłam przełamać swój niczym nieuzasadniony opór przed piciem kefiru z grzybka tybetańskiego. Połowa mojej rodziny już go pije i w końcu i ja się przekonałam, ba stałam się jego "szerzycielem". Grzybki do zrobienia kefiru dostałam od brata. Robi się go śmiesznie łatwo.
Kefir jest bardzo zdrowy, nawet dla osób, które nie mogą pić mleka.
Pomaga w oczyszczaniu organizmu, w przemianie materii, pomaga na nerki i wiele innych. W internecie można znaleźć bardzo dużo na ten temat.
Na początek kilka najważniejszych zasad przy robieniu kefiru:
- kefir nie może mieć styczności z metalowymi rzeczami (miska, łyżka itp)
- trzeba go chronić przed słońcem
- przykrywamy pojemnik gazą lub ściereczką
- przechowujemy grzybki zalane kefirem do 7 dni w lodówce, a w zamrażarce do 2,5 m-ca
- grzybki się dość szybko rozmnażają więc można się nim dzielić
Przepis:
- grzybki zalewamy mlekiem, najlepiej 3,2 %
- przykrywamy ściereczką
- mieszamy co kilka godzin
- czas od 12 do 24 h
- pod koniec wkładamy na jakiś czas do lodówki by się schłodziło i zgęstniało
- przecedzamy przez sito nie za grube, grzybki są wielkości ryżu
- kefir można pić sam lub np. zmiksowane z bananami
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania :) Państwa opinie są dla mnie bardzo cenne. z góry dziękuję :)