W końcu ktoś mnie namówił... Już od dawna dostawałam zapytania czy szyję lalki, ale zawsze odmawiałam. Był pomysł w głowie, ale koniki mnie "opętały"- takie już są :)
Jednak jak widzicie wiele ostatnio nowości, a że pewna przemiła Pani wzięła mnie z zaskoczenia zgodziłam się na uszycie lalek. W projektowaniu jak zwykle uczestniczyła cała rodzina, ale tym razem swoje 4 grosze dorzuciła moja Mamunia! Udziergała swetry dla Franka i Olka. Mama nauczyła mnie dziergać, choć zawsze robiła standardy typu: swetry, skarpety, szaliki. Teraz robi zwierzaki jak córunia, ale post z pracami Mamy jeszcze się tworzy i rośnie w siłę...
Tak więc nie daleko pada jabłko od jabłoni... razem z Mamunia wzajemnie się inspirujemy! Taka Mamuśka to skarb :)
Ps. A Pani od "zaskoczenia" bardzo dziękuję za efekt: "Co Ty Polak nie skoczysz?" :)
Strasznie fajne! Super jest mieć taką mamę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewa
robiewdomu.pl
Tak jest Mamusia pierwsza klasa!
Usuń